Przekleństwo hormonów

Dlaczego wazektomia zrobiła oszałamiającą karierę, pomimo istnienia i powszechnego stosowania kilkudziesięciu metod antykoncepcyjnych?

Może wyjaśnieniem będzie przedstawienie sceny, jaka rozgrywała się w niemal wszystkich gabinetach ginekologicznych i innych miejscach, gdzie są wypisywane przez lekarzy recepty na hormonalne środki antykoncepcyjne dla kobiet.

Do gabinetu weszła sekretarka z gazetą w ręku.
– Pani Agata Kowalska nie przyjdzie na wizytę – powiedziała ponuro.
– Szkoda – mruknął lekarz. – Dobrze, że chociaż odwołała wizytę.
– Nie odwołała. Przeczytałam w gazecie.
– Taka sławna? Nie wyglądała na gwiazdę.
– Pechowa. Napisali o niej w nekrologach – mruknęła, kładąc gazetę przed lekarzem.
– To nasza Agata? – szepnął głucho. – Może to tylko zbieg imienia i …
– I nazwiska, i wieku, i tego że do nas nie przyszła– przerwała. – I napisano jeszcze: po krótkich i ciężkich cierpieniach.
– Niedawno była. Dwa, trzy miesiące temu. Wcale nie była chora. Przecież chorej bym jej nie zostawił.
– Dokładnie trzy miesiące. Sprawdziłam w karcie. Krótko cierpiała.
– Myślisz, że to przez hormony? Przekleństwo.
– Fakt, przekleństwo. Nie ona pierwsza. Czterdzieści dwa lata. Za wcześnie na umieranie.
– No za wcześnie. Dużo za wcześnie. Bardzo dużo za wcześnie. Kobiety żyją teraz po sto lat. Ona tylko czterdzieści dwa.
– Wyszła od nas zawiedziona, bo nie chciał jej pan przepisać pigułek bez nowych badań. Poszła do innego lekarza.
– Przepisał, a teraz – wskazała na gazetę.
– Pewnie tak. Nie mamy niczego innego. Wszystkie hormony takie same. Rosyjska ruletka. Albo zaraz zabije, albo trochę później.
– Ją teraz. Czterdzieści dwa lata. I już.

Scenka jest prawie wymyślona, ale problem, niestety, nie.