Pragniemy zwrócić uwagę, iż niniejsza publikacja powstała już kilka lat temu. Niektóre informacje mogły ulec zmianie. Po najbardziej aktualne dane zapraszamy na główną stronę wazektomia.com
Klipsy tytanowe
Zaciski tytanowe wywołują najwięcej kontrowersji. 25% operatorów wykonujących wazektomię na świecie zakłada szwy tytanowe i to z dużym sukcesem. Z naszych doświadczeń wynika, że sukces jest 100% pod warunkiem, że część nasieniowodu jest wycinana. Założenie szwu chirurgicznego na przecięte końce kończy się takim samym sukcesem, jak założenie szwów bez klipsów tytanowych. Kontrowersje wynikają z następujących pytań czy obaw: czy klipsy będą dawały sygnał przy przejściu przez bramki kontrolne na lotnisku, czy przy rezonansie magnetycznym będą jakieś kłopoty lub czy klips „spełznie” z naczynia, jak ostatnio nastraszył pacjenta, a w zasadzie jego żonę, jeden z ginekologów.
Tysiące mężczyzn po wazektomii lata samolotami, wykonuje czasami rezonans magnetyczny i nie mają z tego powodu najmniejszych kłopotów. Przy wykonywaniu rezonansu będziemy pytani, czy mamy w organizmie jakieś metale, wówczas należy wspomnieć lub napisać w wypełnianej ankiecie o małych klipsach tytanowych założonych w trakcie wazektomii. Technicy wykonujący takie badanie, jak też lekarze oceniający obrazy po wykonanym rezonansie, doskonale wiedza, co to są klipsy tytanowe.
Klips tytanowy ma trzy lekkie krzywizny, w których jest tzw. pamięć metalu, i po zaciśnięciu nie można tych ramion odgiąć, oczywiście używając znacznej siły, można to zrobić.
Na poniższym zdjęciu widać pięciomilimetrowy klips tytanowy z charakterystycznymi wygięciami o przekroju 0,7 mm. W badaniu palpacyjnym jest mniej wyczuwalny niż założone szwy chirurgiczne, jest też bardzo dobrze tolerowany przez organizm.
Fot. 1.4. Prezentacja klipsu tytanowego (fot. K. Strumiłł-Pietraszkiewicz)
Fot. 1.5. Powyżej widoczny klips przygotowany do założenia (fot. K. Strumiłł-Pietraszkiewicz)
Fot. 1.6. Sposób założenia klipsu na wyizolowany nasieniowód (fot. K. Strumiłł-Pietraszkiewicz)
Taką samą procedurę powtarza się po stronie drugiego nasieniowodu. Na rozwarstwione miejsca nie zakłada się szwów, nie są wymagane czy konieczne. Po trzech dniach nie ma śladu po zabiegu.
Po przyjeździe do domu zalecamy prysznic (nie wszyscy autorzy to zalecają), zdjęcie małego opatrunku, wysuszenie okolicy zabiegu ręcznikiem, następnie zakładamy odświętny strój i udajemy się na uroczystą kolację ze swoją Partnerką, ponieważ tego wieczoru mamy szczególny powód do wspólnej kolacji i wypicia lampki szampana. Powodzenia!